„Powiedz mi, to zapomnę.
Naucz mnie, to może zapamiętam.
Zaangażuj mnie, to się nauczę".
- Benjamin Franklin
8 czerwca wcześnie rano, w ramach unijnego projektu 9.2, 30 uczniów naszej szkoły z kl. III – VII wraz z opiekunami wyruszyło do Czudca na Piknik Edukacyjny.
Przez szyby autokaru mocno świeciło słońce, ale nie mniej gorąca atmosfera panowała wewnątrz pomieszczeń pokazowych, bowiem czekały tam na nas niesamowite atrakcje: wystawy interaktywne, eksperymenty oraz symulatory. Na początku uczestniczyliśmy w wykładzie naukowym połączonym z wieloma ciekawymi pokazami, np. ognistego tornada, chmury w butelce, doświadczeń „oszukujących” niektóre zmysły (słuch, wzrok, równowagę, dotyk), jak krążek barw Newtona, rezonans akustyczny, poduszki ortopedyczne, odczuwanie ciepła czy zimna. Największą atrakcją były jednak gigantyczne bańki mydlane, w których udało się zamknąć niektórych z nas. O dobrą zabawę dbał Robot EuGenius, z którym można było sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie. Następnie udaliśmy się do sal wystawienniczych, które podzielono na różne strefy, między innymi bezzałogowych statków latających (drony, samoloty, statki kosmiczne), mechatroniki, wirtualnej rzeczywistości, warsztatów fizycznych „Fizyka jest wszędzie” i chemicznych „Chemia wokół nas”, czy „Z twórczością w zestawie” z gigantycznymi klockami Lego dla najmłodszych. Wśród atrakcji znalazły się – łaziki marsjańskie, drony, modele samolotów, technologie kosmiczne. Dzięki interaktywnym eksponatom w nowatorski, nietypowy sposób mogliśmy zapoznać się z wybranymi zagadnieniami i zjawiskami naukowymi z zakresu inżynierii, robotyki, automatyki, łączności, chemii czy fizyki, wykonując eksperymenty samodzielnie, co było dla wielu nie lada gratką. Wiele emocji wzbudził również pokaz doświadczeń chemicznych, które mogliśmy przeprowadzić sami. Tworzyliśmy „magiczną pianę”, wywołaliśmy „chemicznego ducha”, badaliśmy za pomocą barwnych wskaźników odczyn roztworów oraz przyczyniliśmy się do wybuchu wulkanu. Największą furorę zrobiły jednak kukurydziane chrupki mrożone w ciekłym azocie. Wprawdzie miały trochę dziwną strukturę, ale smakowały znakomicie. Po naukowych emocjach mogliśmy ochłodzić rozpalone głowy na świeżym powietrzu, gdzie znajdowały się pokazowe stoiska. Obserwowaliśmy pokazy medyczne oraz graliśmy w grę zespołową „Pajęczyna”. Otrzymaliśmy też smaczny obiad oraz zapas napojów na drogę powrotną, po czym w doskonałych nastrojach udaliśmy się do Królika.
Nie była to zwyczajna wycieczka, bowiem wielu z nas po raz pierwszy w życiu miało możliwość „dotknąć” nauki z bliska i poczuć jej fascynujący smak. Być może ktoś z nas połknął naukowego bakcyla?