Księże Wiesławie, proboszczu kochany!
Jakże inne dzisiaj tej świątyni ściany,
Jakże inaczej stać u jej progu,
Wiedząc, żeś Ty miejsce już zajął przy Bogu.
Któż by się spodziewał, że też tego roku
Brak w niej nam będzie Twojego widoku!
Twojego uśmiechu, gestów, spojrzenia,
Słów pełnych ciepła i ukojenia.
W Dniu Wszystkich Świętych, gdyśmy szli na groby,
Przypominałeś, aby być gotowym,
Gdy Pan Bóg zapuka do naszych drzwi,
Mówiąc : Dzisiaj mi potrzebny jesteś właśnie Ty.
Tę Twoją naukę dziś mamy w pamięci
I wiemy, żeś był gotów, żeś już tam gdzie Święci.
Przed Jego tronem każdy się zgłasza.
Nie sposób odmówić, kiedy nas zaprasza.
Jednym na odejście długo czekać trzeba,
Inny zaś odchodzi, gdy się nie spodziewa.
Każdy z pewnością doczeka swej pory,
Więc trzeba być gotowym na Boskie wybory.
Parę dni temu, dokonał jednego,
Zabierając od Nas Człowieka Wspaniałego.
Naszego Przyjaciela, Księdza i Brata,
Który był wspaniałą częścią tego świata.
Który był otuchą, oparciem, pomocą
W dzień jasny jak słońce czy też ciemną nocą.
W każdym domu witany jak członek rodziny,
Co dzień Błogosławił, rozgrzeszał nasze winy.
Łączył dwoje ludzi, udzielał dzieciom chrztu,
Jakże nam brakować Go będzie teraz tu.
Każdy na spotkanie z Nim ruszał w niedziele,
By Jego mądrości doświadczyć w kościele.
Nie ma słów takich, by wyrazić w podzięce,
Tego, co uczyniły dla Nas Jego ręce.
Za tę harmonię, spokój i ład.
Za te wspólnie przeżytych 18 lat.
Dziękujemy Bogu, że tak kiedyś sprawił
I na naszej drodze Jego nam postawił.
I choć niepojęty dla nas zamysł Boży,
Wierzmy, że o dobrym czasie drzwi Jemu otworzył.
Nurtują pytania: dlaczego tak wcześnie?
Być może odpowiedź przyjdzie kiedyś we śnie.
Być może odwiedzi kogoś w swoich snach,
Mówiąc jaki piękny ten niebiańskich dach.
On już jest szczęśliwy wśród niebiańskich miast,
Bliżej swej rodziny, ukochanych gwiazd.
Choć dzisiaj Nam wszystkim Go bardzo brakuje,
Wierzmy, że z góry nad nami stróżuje.
I prosi Boga, by dnia którego
I myśmy mogli dołączyć do Niego.